Był Witalis maści rudej, niezbyt gruby, niezbyt chudy, miał na prawym oku bielmo i był szelmą. Strasznym szelmą! Pewnego dnia przebiegły oszust zawitał do lasu niedaleko Łodzi. Oszukując, używając podstępów i kłamstw szybko omamił wszystkich mieszkańców kniei, którzy wybrali go nawet na prezydenta lasu.
Ale jak to najczęściej w bajkach niegodziwe uczynki Witalisa momentalnie wyszły na jaw, a rudy oszust został surowo ukarany. Historia z morałem w mistrzowski sposób opisana przez Jana Brzechwę. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.