Taki traktat przyrodniczy, oparty na mętnych opiniach krążących między niespecjalistami, na pismach pitagorejczyków i fizyków jońskich, na pismach Empedoklesa i Demokryta i na własnej fantazji przeważnie – to jest Timaios Platona.
(...) Tekst może zainteresować jako dokument z dziejów nauki – są w nim pewne przeczucia prawd odkrytych o dużo wieków później i jest tendencja ogólna, rozumna i nieprzestarzała: dążność do ujmowania ilościowego zjawisk przyrodniczych.
Oprócz tego, jest Timaios zajmujący jako dokument do charakterystyki i dziejów wewnętrznych samego Platona. Chwilami trudno uwierzyć, że to pisze autor Uczty, Fajdrosa i pierwszych trzech ksiąg Państwa.
Trzeba sobie dopiero przypomnieć z Eutydema i z Państwa to, jak bardzo Platon nie chciał być poetą i uczonym w jednej osobie, bo to są i zajęcia, i postawy duchowe zgoła zróżnicowane, a chciał być tylko uczonym.
Im bardziej się starzał, tym łatwiej mu przychodziło zabijać w sobie poetę. Stąd między pierwszą księgą Państwa a Timaiosem czuć wyraźnie dużą różnicę wieku.