Dolina Śmierci w Fordonie, dzielnicy Bydgoszczy, kryje sporo tajemnic. Pomimo upływu 73 lat od zakończenia II wojny światowej nie znamy nazwisk wszelkich ofiar rozstrzelanych tam przez Niemców jesienią 1939 roku.
Zbrodniarzami byli w większości Niemcy, którzy do 1.09.1939 roku mieszkali w Polsce i mieli polskie obywatelstwo, nierzadko sąsiedzi i znajomi ofiar. Mordercy byli członkami Selbstschutzu (pol. Samoobrona) i aresztowali, a następnie zabijali Polaków, których jeszcze przed wojną lubiano za wrogów państwa niemieckiego i umieszczono na listach śmierci (listy proskrypcyjne).
Do dnia dzisiejszego sprawcy nie zostali rozliczeni z popełnionych zbrodni. W dodatku tak umiejętnie zatarli za sobą ślady, o czym pisze K. Drozdowskich, iż większości z nich nie znamy z imienia i nazwiska.
Czy po zakończeniu wojny, w 1945 roku, teren fordońskiej Doliny Śmierci był wykorzystywany przez UB i NKWD do likwidacji niewygodnych osób$22 Czy prowadzono tam ekshumacje, na temat których nie zachowały się żadne dokumenty, a jedynie relacje świadków$23 Dlaczego dopiero po dwóch latach, w 1947 roku, rozpoczęto w Dolinie Śmierci ekshumacje$24 I najważniejsze pytanie!
Czy 8 maja 1947 roku Urząd Bezpieczeństwa nakazał natychmiastowe zakończenie prowadzonych prac ekshumacyjnych w obawie przed ujawnieniem swoich zbrodni z 1945 roku$25 Czy jeśli tak było, to nadal stąpamy po kościach naszych bohaterów$26 W takim razie ilu ich jeszcze leży zapomnianych w ziemi$27 Co się stało z depozytami rzeczy znalezionych podczas ekshumacji$28 Czy prowadzone poprzez IPN od kwietnia 2018 roku śledztwo doprowadzi do poznania prawdziwej liczby ofiar$29 Dlaczego tak długo zwlekano ze wznowieniem tego śledztwa, które prowadzono w 1967 roku i wkrótce zawieszono$30 Czy starano sie ukryć niewygodne fakty$31 Co się stało z niemieckimi zbrodniarzami po zakończeniu wojny$32 Na to i niemało innych pytań K.
Drozdowski stara się odpowiedzieć w niniejszej publikacji. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.