Wyśpiewać Iwaszkiewicza? istotnie szczęśliwy pomysł, posiadający zresztą piękną tradycję. Późne tomy poetyckie Iwaszkiewicza - `Xenie i elegie`, `Śpiewnik włoski`, `Mapa pogody` czy pośmiertnie wydana `Muzyka wieczorem` były objawieniami. Nie dziwi więc, że wiersze z tych z zasady tomów zainspirowały Włodka Pawlika, który nieomylnie, jak niegdyś Szymanowski, usłyszał w nich muzykę. Można żeby rzec, iż te wiersze w naturalny sposób śpiewają - wtedy, gdy ich śpiewność dobyta jest poprzez trio jazzowe i swingujących wokalistów, i wtedy, gdy same stają się muzyką w interpretacji aktora, Roberta Więckiewicza, który mówi je z wyczuciem rytmu, brzmienia, barwy, tonu, traktując poniekąd głos jak autonomiczny instrument. Myślę, że nie uchybię klasycznej doskonałości Iwaszkiewicza, jeśli o nader oryginalnym przedsięwzięciu Pawlika i jego przyjaciół powiem z niekłamanym zachwytem: `Ale jazz!`.