Po raz pierwszy usłyszałem Antoninę Krzysztoń jesienią 1988 roku w gościnnym domu Teresy Thommée - Stopińskiej na warszawskiej Pradze. Zaśpiewała wówczas "śniliśmy siebie wzajem i to nas wzajem zbudziło". Ach, cóż to była za muzyka! Liryka miłosna najwyższej próby, kunszt...